Skocz do zawartości

Wielki test awaryjności dysków twardych


wiktorynek

Rekomendowane odpowiedzi

[Zawartość widoczna tylko dla zalogowanych użytkowników]

 

P.S. Od jakiegoś czasu używam(i polecam) tylko dysków twardych Hitachi - widać nie myliłem się. Oprócz tego, że są zdecydowanie najmniej awaryjne, to jeszcze bardzo szybkie i zużywają mniej prądu niż konkurencja. Należy pamiętać, że cała część mechaniczna dysków Hitachi czyli talerze i głowice są wytwarzane przez WD, a Hitachi daje swoją elektronikę i oprogramowanie - jak widać są dobrzy w tym co robią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcami że dyski SG są do niczego, do Hitihi, Toshiby nie jestem przekonany, od kąd pamiętam siedzę na dyskach WD od czasów 40 gigowców na ATA 3'5 aż do dziś (2'5) sata. Przez te lata słyszałem raz o pewnej serii WD na ATA (3'5) w przedziale pojemności około 120GB że ta seria była awaryjna... jak dobrze pamiętam- były problemy z elektroniką, przy dłuzszej pracy płyty dysków siadały (paliły sie) [to był ten jedyny przypadek o którym słyszałem] a tak do dnia dzisiejszego- WD wg. oceny wielu, jak i mojej- Najlepsze dyski jakie mogą byś śmiało używane, nie trzeba się martwić i zastanawiać czy nie klapnie za jakiś czas, mimo że nowy (lub nie koniecznie) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas bazowałem na dyskach Seagate łącznie z tymi hybrydowymi (przereklamowane). Ale rok temu postawiłem na pojemność i tylko Hitachi i WD miały w ofercie największe pojemności które mogłem pomieści w laptopie. WDka mówiąc żartobliwie, młotkiem wbijałem w obudowę, :)  ale już rok pracuje normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie